Miejsko w filharmonii
Krótką relację z wystawy Wnętrze Miast organizowanej przez Open Gallery Moniki Krupowicz w Filharmonii Szczecińskiej zacznę od małego apelu. Drodzy bywalcy, miłośnicy sztuki, przypadkowi ludzie wchodzący na wernisaż do Filharmonii… Zdjęcie obrazu/rzeźby wykonane by wrzucić je na Facebooka nie jest najważniejsze ( tak, ja to mówię:p ). Uwierzcie- zajęcie ręki lampką szampana lub katalogiem wystawy wychodzi nam wszystkim na dobre. Stąd też w moim poście nie znajdziecie obszernych galerii przedstawiających przedmiot wystawy — to mija się z celem.
Moje serce skradła seria Megalopolis Artura Przebindowskiego, szatynka w czarnej stylizacji z morderczym wzrokiem i smutek obrazów Anny Reinert.
Polecam.
Orange ist the new...
Oversizowe marynarki to moja nowa miłość — miłość, która jak czuję, pomimo, że od pierwszego wejrzenia nie będzie trwała tylko sezon;) Nic tak dobrze w tym roku, w pełni letniego słońca nie odda miejskiej elegancji.
Marynarka o takim kroju i długości może znakomicie funkcjonować jako sukienka. (Dla pewności pod spód można założyć bandażówkę, lub krótkie spodenki).
W tym looku, gdzie jedynym składnikiem oprócz akcesoriów jest właśnie marynarka, jej krój i kolor — odgrywa kluczowa rolę.
Pomarańcz jak nigdy może być pastelowy, mocno słoneczny, albo najciekawiej — wpadający w czerwony.
Pojawił się na wybiegu u Jasona Wu, Zaca Posena, Emili Wicksted, Barbary Bui, Mulgiera, czy Niny Ricci. Jednym słowem — był niemal wszędzie. Zazwyczaj jako total look. Kreował komplety, kombinezony i sukienki.
Aby lekko ożywić ten przygaszony odcień pomarańczu dobrałam do niego morskie, niewątpliwie kojarzące się z latem dodatki. By zachować dwukolorowość tego outfitu szpilki dobrałam kolorystycznie do naszej głównej bohaterki.
Najlepsza para
Ostatnie dni upłynęły mi pod znakiem Openera — tak przygotowałam dla Was specjalną relację z tego festiwalu, ale zanim o niej — pozostańmy w kręgu klasyki, której za sprawą marynarek ostatnio dużo na moim blogu.
Obserwując ostanie trendy można było się domyślać takich efektów, bo w co, jak nie w klasyczny komplet mogły połączyć się nasze kochane marynarki i ubóstwiane ostatnio garniturowe spodnie?
To trend nie na co dzień. Świetny jest oczywiście do biura, ale z ekstrawagancją biżuterią dobry również na kolację, czy do teatru. Dla nieco odważniejszych — w tonacji minimalistycznej, z samym stanikiem ( koronkowym, z mnogością ramiączek, lub tym o lekko sportowym kroju), tudzież ze…sportowymi butami.
MASHUP - wernisaż w nowej Filharmonii szczecińskiej
#MASHUP to efekt współpracy dwóch galerii sztuki — szczecińskiej galerii Orient i katowickiej Dagma. W ogromnej, wystawowej przestrzeni filharmonii szczecińskiej możemy podziwiać prace 8 artystów. Tytuł tej zbiorowej wystawy nie jest przypadkowy- mashup w terminologii muzycznej oznacza połączenie jednego, lub większej ilości pozornie nie pasujących do siebie elementów, w celu stworzenia nowego unikatowego dźwięku. Ten wernisaż był próbą przedstawienia odbiorcy kilkudziesięciu różniących się od siebie dzieł w jak najbardziej spójny i przejrzysty sposób.