Najlepsza para 07.07.2015
Ostatnie dni upłynęły mi pod znakiem Openera — tak przygotowałam dla Was specjalną relację z tego festiwalu, ale zanim o niej — pozostańmy w kręgu klasyki, której za sprawą marynarek ostatnio dużo na moim blogu.
Obserwując ostanie trendy można było się domyślać takich efektów, bo w co, jak nie w klasyczny komplet mogły połączyć się nasze kochane marynarki i ubóstwiane ostatnio garniturowe spodnie?
To trend nie na co dzień. Świetny jest oczywiście do biura, ale z ekstrawagancją biżuterią dobry również na kolację, czy do teatru. Dla nieco odważniejszych — w tonacji minimalistycznej, z samym stanikiem ( koronkowym, z mnogością ramiączek, lub tym o lekko sportowym kroju), tudzież ze…sportowymi butami.
A teraz coś Wam zdradzę… Już nigdy nie założę tego garnituru — dopiero na zdjęciach przekonałam się jak niefortunnie układa się przy każdym ruchu. Na szczęście eksperyment ten nie kosztował mnie wiele, a marynarka zagości pewnie w innych stylizacjach ;)
Poszukiwania idealnego garnituru dalej trwają!:)
Photos | Bartek Kujawa |