Zielona ściana, herbata i ja 07.12.2016

W te, coraz bardziej zimowe dni uwielbiam odwiedzać takie klimatyczne miejsca. To co pierwsze rzuciło mi się w oczy w Botanic Restaurant to właśnie wystrój. Nawet ściana pasuje do mojej sukienki!

Ta stylizacji to czyste dzieło przypadku. Sukienka, która widzicie wisiała jeszcze z metką na wieszaku od września. Jakimś cudem przez całe wakacje nie nadarzyła się okazja, żeby ja ubrać, a że zatęskniłam za khaki — okazje stworzyłam sama. 


Zielona ściana, herbata i ja

Zielona ściana, herbata i ja
Zielona ściana, herbata i ja
Zielona ściana, herbata i ja
Zielona ściana, herbata i ja

Ze względu na jej obcisły krój, koronkę i duży dekolt, bardzo łatwo jest wyjść w niej…ujmijmy to, zbyt wyjściowo. Sytuację tę uratowały buty od Brilu. Wyglądają bardzo miejsko i zadziornie, ale niezbyt ciężko — dzięki temu nie przygaszają stylizacji, a ją uzupełniają. No i co ważne, w bardzo subtelny dla kręgosłupa sposób dodają mi te kilka cm ;)

Zielona ściana, herbata i ja

Skoro po porannej herbacie ruszam na miasto — nie może mi pod ręką zabraknąć ulubionej ostatnio torebki od Manzany.

Zielona ściana, herbata i ja
Zielona ściana, herbata i ja
Zielona ściana, herbata i ja
Zielona ściana, herbata i ja
sukienkaH&M
butyBrilu
torebkaManzana
kurtka Boutique
lakierOPI
zdjęcia
Paula Kaftańska
miejsceBotanic Restaurant