Widocznie tak musiało być 12.10.2018
Nie jestem dobra w opowiadaniu historii, ale tę dotyczącą powstania poniższej sesji muszę wam streścić, bowiem pierwszy raz w trakcie robienia zdjęć tak naprawdę się wzruszyłam.
Moim i Kasi marzeniem było zrobienie sesji w kamienicy przy ulicy Śląskiej. Dzięki uprzejmości właściciela i architekta odnawianych kamienic mogłyśmy zwiedzić budynek, a w najpiękniejszych miejscach stworzyć kilka klatek.
Kiedy tylko próbowałyśmy wydostać się ze sterylnej, odnowionej części całego kompleksu trafiłyśmy do jeszcze nieodnowionej, zrujnowanej kamienicy. Labirynt pomieszczeń budowlanych sprawił, że znalazłyśmy się na klatce, na której nie powinnyśmy…
Na środku placu budowy, w białym garniturze i z całym sesyjnym ekwipunkiem nerwowo szukałyśmy prawidłowego wyjścia i modliłyśmy się, żeby nikt nas nie zobaczył. Po kilkunastu minutach postanowiłyśmy powoli cofnąć się schodami, na których stałyśmy. Wtedy delikatnie uchyliły się drzwi do nich przylegające, a zza nich wychylił się starszy, niski mężczyzna w roboczym ubraniu, uśmiechnął się i z delikatnym akcentem zapytał czy nie chcemy wejść do środka.
W głowie szybko planowałam jak zbiec z tych schodów nie zabijając się i jak przekazać telepatycznie Kasi, że wejście tam to zdecydowanie zły pomysł.
Jednak w jednym ułamku sekundy, za placami mężczyzny zauważyłam kobietę skąpaną w świetle lamp i kurzu.
W tej samej sekundzie weszłyśmy do środka i zobaczyłyśmy to…
Mieszkanie to okazało się pracowanią artysty z Ukrainy, który odnawiał wszystkie ozdoby fasad z tej kamienicy. Para artystów, biały kurz unoszący się w powietrzu, ściany w całości pokryte już gotowymi albo zaczętymi pracami i cisza ..
Całe to wydarzenie miało na tyle mistyczny wydźwięk, że udało nam się tam zrobić tylko kilka zdjęć. Nie mogłam sie skupić, ani uwierzyć w to co widzę. Myślę, że każdy wielbiciel kamienic mnie rozumie…
Po tym przydługim wstępie pora przejść do stylizacji.
Na zdjęciach widzicie bardzo lekki, lniany garnitur z NAKD. Dwurzędowa marynarka zapinana jest na bardzo modne w tym sezonie guziki. Według mnie (nie tylko ta, ale i większość marynarek) najlepiej wygląda z podwiniętymi rękawami i w rozpięciu.
Dół kompletu stanowią białe, lniane spodnie o długość 7/8 z wysokim stanem. Są niezwykle wygodne, ale i eleganckie.
Taki komplet to dla mnie must have sezonu! Po pierwsze pasuje zarówno na co dzień jak i na biznesowe spotkania/letnie obiady, po drugie każdą jego część możesz nosić z wieloma innymi rzeczami. Biała marynarka idealnie pasuje do jeansów, a lniane spodnie są świetną bazą pod większość lekkich bluzek i koszul.
Pozostałe elementy stylizacji są jednogłośnie czarne. Bazowe body, które w rzeczywistości jest strojem kąpielowym, klapki z delikatnymi dżetami z Answear, kocie okulary z Bershki i moja ukochana siatka Hoqz.
garnitur | NAKD |
body | Second Hand |
Flip Flops | Answear |
Bag | Hoqz |
Glasses | Bershka |
zegarek | Rosefield |
Photos | Piszę światłem |