Vichy Slow Age postarza?? 07.05.2018
Od 2 tygodni testowałam najnowszą linię kosmetyków Vichy Slow Age. Zarówno krem pod oczy (tubka) i krem do twarzy (słoiczek) są odpowiednie dla skóry suchej bo oprócz swoich dobroczynnych działań, nawilżają.
Największe techniczne plusy tych dwóch produktów to:
- Zapach- bardzo delikatny
- Konsystencja — bardzo kremowa, ale nie za gęsta
- Wydajność- po 2 tygodnia codziennego używania nie widzę dużego ubytku
- Wygląd- estetyczne i łatwe do utrzymania w czystości opakowania
- Funkcjonalność- idealne dozowanie, łatwe "zużycie do końca"
Od znajomej usłyszałam, że nie powinnam używać tej linii bo przecież " to dla dojrzałej skóry, a moją może tylko postarzyć". Pomimo, że na pierwszy rzut ucha wydało mi się to śmieszne i wcale nie prawdziwe, doszło do mnie, że może rzeczywiście wiele osób tak sądzi. Dlatego postanowiłam to zbadać.
Już sama nazwa kosmetyków mówi wiele — jest to seria zapobiegawcza. Nie posiada mocnych składników jak kremy typu 50+, które rzeczywiście mojej skórze ze względu na intensywność mogłyby zaszkodzić. To jak starzeje się nasza skóra jest w 80% zależne od nas — od tego w jakim żyjemy otoczeniu, jaką mamy dietę i jakich kosmetyków używamy. Są jednak takie czynniki, na które nie mamy wpływu- jak zanieczyszczenia powietrza i promieniowanie UVA/UVB. W takiej sytuacji na pomoc przychodzą kosmetyki pomagające zwolnić powstawanie oznak starzenia. A takie można stosować już od 20 roku życia ( zwłaszcza jeżeli jesteś narażona na czynniki niszczące skórę).
Po 14 dniach stosowania ( bez używania innego kremu pod oczy, czy kremu na dzień) nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków. Krem pod oczy nałożony na większej powierzchni w trakcie kilku pierwszych aplikacji lekko szczypał — zaczęłam stosować go wtedy na "strategiczne" miejsca, czyli te, gdzie powstają zmarszczki.
Skóra pod oczami stała się nawilżona i promienista, cienie pod oczami zdają się również znikać.
Jeżeli chodzi o krem do twarzy — ma on bardzo zbliżone efekty do ww. (minus cienie pod oczami, chyba że miałam bardzo ciężki tydzień, to rzeczywiście mogą się one zacząć zaliczać do twarzy…).