Na cebulkę 18.05.2017

Gdy ktoś z Was miał jeszcze wątpliwości od czego musi zacząć się każda porządna sesja- przedstawiamy jej kulisy ;)

Wielbicielom sycących naleśników polecam odwiedzenie Przymierzalni - wiele możliwości, przystępne ceny i pełen brzuch gwarantowane.

Przechodząc jednak do meritum…

Nie dając się zwodzić ciepłej pogodzie mam zawsze przy sobie jeden z elementów tej stylizacji. Kiedy słońce zwodniczo zajdzie za chmury — na pewno się przydadzą.

Tego dnia było zimno, bardzo zimno, więc… Wzięłam ze sobą wszystkie 3 rzeczy — szal, ramoneskę i sweter.

Sweter to wełniana zdobycz z Second Story z GAP’a. Jest idealny właśnie dzięki swojemu składowi — jest bardzo ciepły i lekki — można więc zabrać go ze sobą na "wszelki wypadek" i nie przejmować się tym, że będziemy dźwigać niepotrzebny dodatek.

Szal to zdobycz z wyprzedaży w Reserved. Kosztował mnie 7,50zł i jest to ostatnio najlepiej zainwestowane 7 zł. Zabieram go ze sobą niemal codziennie —  chroni przed przewianiem i służy jako…koc.

Ostatni element to ramoneska, którą mogliście u mnie już kilka razy widzieć. 

Całość zamknięta jest w przygaszonych barwach, a dodatki w tych samych tonach. Dzięki temu pomimo "natłoku" elementów stylizacja wygląda bardzo spójnie.

Jeżeli chcecie osiągnąć taki efekt nie mieszajcie:

• Złota ze srebrem. Zauważcie, że począwszy od okularów, przed zegarek po elementy plecaka i ubrań pojawia się tylko srebro.
• Matu z błyskiem. Dotyczy się to zazwyczaj dodatków. Ramoneska, klapa plecaka i buty są wykonane ze skóry, która delikatnie się odbija.

Koszulę, która wystaje spod swetra zobaczycie w jednym z następnych postów i daję głowę — nie poznacie jej. Dekonstrukcja koszul i marynarek będzie panować u mnie przez całe wakacje!